Skoki rozwojowe

Twoje dotychczas spokojne dziecko nagle z dnia na dzień zaczyna płakać, nie daje się uspokoić, nie chce ssać piersi (jeśli nią karmisz) i w ogóle go nie poznajesz? Zaczynasz zastanawiać się co zrobiłaś nie tak. Może coś je boli, może masz kryzys laktacyjny (o tym w innym wpisie), może mu niewygodnie? Wątpisz w siebie i swoje umiejętności. Na szczęście rozwiązanie tego problemu jest bardzo proste.

Pierwszy raz ten termin usłyszałam, gdzieś na internetowym forum. Kiedy powiedziałam o tym mamie to spojrzała na mnie jakbym mówiła że porwało mnie UFO. Najlepsze pojęcie o temacie zdobyłam w książce, „Skoki rozwojowe” autorstwa Hetty van de Rijt oraz Frans Plooij.

Skok rozwojowy, jest to okres, kiedy u dziecka następuje bardzo gwałtowny rozwój mózgu. Czas ten, jest poprzedzony marudzeniem, płaczem, potrzebą przytulania lub nawet problemami ze snem. Pocieszające jest to, że ten czas mija, mimo, że dla rodzica wydaje się wiecznością.

Natomiast tuż po tym czasie następuje wielki zwrot. Może się wydawać, że dziecko w ciągu jednego dnia lub nocy nauczyło się wielu rzeczy, albo stało się wręcz innym dzieckiem. Cała lista czynności lub umiejętności, których maluch dowiaduje się po okresie skoku rozwojowego jest bardzo długa (im starsze dziecko tym dłuższa), ale nie bierzmy tego dosłownie, że w przeciągu tych kilku dni nasz bobas przyswoi np. dwadzieścia różnych czynności. Może się zdarzyć tak, że nauczy się dla przykładu chwytać przedmioty, a z czasem będzie to udoskonalał.

Nasze dziecko od urodzenia, aż do pierwszego roku życia musi nauczyć się niesamowicie dużej ilości rzeczy. Zaczyna jako leżący, nie mający kontroli nad własnym ciałem, ani nie znający innych dźwięków niż płacz noworodek, a po tym roku jest dzieckiem często chodzącym, wydającym konkretne dźwięki oraz komunikującym się z otoczeniem. Nigdy później nie osiągamy takiego rozwoju i wzrostu jak właśnie w pierwszym roku naszego życia.

Nie każde dziecko musi przechodzić każdy ze skoków jednakowo intensywnie lub nawet nie przechodzić ich wszystkich. Dodatkowo jeśli nasz maluch urodził się przed czasem to skok w 5 tygodniu może wypadać później o tyle tygodni ile wcześniej urodziło się dziecko. Tak samo jeśli bobas jest „przeterminowany” wtedy skok przyjdzie wcześniej niż u dzieci rodzonych o czasie.

I tak dziecko pierwszy swój skok rozwojowy przechodzi w wieku 5 tygodni, odkrywając świat wrażeń i stając się bardziej świadome otaczającego je świata. Następnie między 7 a 9 tygodniem życia zauważa wzory, na przykład chwytanie przedmiotów w ręce lub podnoszenie głowy. Dalej w 11-12 tygodniu mamy świat niuansów czyli maluch coraz bardziej koordynuje swoje ruchy, może również odkryć swój głos. Między 14 a 19 tygodniem następuje skok, po którym bobas łączy dźwięki, reaguje na swoje imię, a nawet może zauważyć że jak zakaszle to mama lub tata przyjdą po niego. Właśnie ten był dla nas najtrudniejszy i najdłuzszy.

W 22-26 tygodniu przychodzi lęk separacyjny, gdzie dziecko nie chce schodzić z rąk bardziej niż zazwyczaj, mama jest najważniejszą osobą na świecie i zniknięcie jej nawet w toalecie powoduje rozdzierający płacz. Dzieje się tak, dlatego, że maluszek uświadamia sobie że mama może zniknąć, a świadomość ta jest niesamowicie przerażająca. Dalej między 33, a 37 tygodniem życia możemy poznać świat kategorii dzięki któremu maluch zauważa, że są pewne grupy przedmiotów lub osób, np. pies to dalej pies nawet jeśli wygląda inaczej. Ostatnim skokiem w pierwszym roku życia jest ten między 41 a 48 tygodniem życia. Teraz dziecko może mieć frajdę z budowania wieży zamiast burzenia jej.

Okres marudzenia przez dziecko może trwać od tygodnia do nawet pięciu, jednak w większości jest to kilka ciężkich dni dla rodzica, a potem znowu możemy się cieszyć naszym maleństwem.

O Autorze

Zuzanna Nawrot

Jestem mamą cudownej prawie dwuletniej dziewczynki, a za chwilę kolejnego maleństwa. W 2014 roku przeprowadziłam się do Irlandii, więc nie mogłam oczekiwać pomocy, kiedy rodziłam córkę oraz w pierwszych miesiącach po porodzie. To doświadczenie przekonało mnie, jak wiele wsparcia potrzeba w tym trudnym okresie, a jak ciężko czasem je otrzymać ze względu na sytuację w jakiej się znajdujemy (miejsce zamieszkania, odległość do rodziny, praca). Wtedy też żywo zainteresowałam się tematem macierzyństwa i pomocy innym mamom w ich lękach, trudnościach i rozterkach. Pomagałam więc kobietom po porodzie w dostosowaniu się do nowej roli. Aby moja pomoc była fachowa ukończyłam kurs z DONA International jako doula poporodowa.