Niepokój: skąd się bierze i jak sobie z nim radzić?

Niepokój – trudno byłoby znaleźć osobę, która nigdy go nie odczuwała. Zdenerwowanie przed otrzymaniem wyników badań czy przed rozmową kwalifikacyjną, a nawet chwilowy stres przed publicznym występem – tym sytuacjom niepokój towarzyszy często. Jak jednak sobie z nim radzić, gdy odczuwamy go niemal bez przerwy?

 

Niepokój: skąd się bierze?

Niepokój to odczucie, które niełatwo scharakteryzować. U jednych objawia się on jedynie lekkim zdenerwowaniem, innym osobom towarzyszą objawy somatyczne: pocą się, odczuwają kołatanie serca, drażliwość, nie mogą się skoncentrować, spać w nocy.

Co może się przyczynić do tych objawów? Jak wspomniano wyżej, niepokój pojawia się na skutek konieczności poradzenia sobie ze stresową sytuacją. Tych w ciągu życia doświadczamy mnóstwo: od pierwszego dnia w przedszkolu (który przecież często bardziej niepokoi rodziców niż dziecko), przez sprawdziany, maturę, po pierwszą i kolejne prace. W tych przypadkach można by powiedzieć, że… niepokój nie stanowi powodu do niepokoju. Jedni odczuwają go bardziej, inni mniej intensywnie, ale jeżeli wiadomo, że brzuch boli, a w gardle sucho właśnie z powodu zaniepokojenia konkretnym zdarzeniem, to łatwiej nie denerwować się dodatkowo tymi objawami.

Inną jest sytuacja, gdy odczuwamy wewnętrzny – nie spowodowany przez konkretne sytuacje – niepokój. Taki, który przeszkadza w odczuwaniu radości na co dzień i jest ciągły. Niesprecyzowany, schowany gdzieś „z tyłu głowy”. Jeśli towarzyszą temu takie objawy jak duszności, potliwość, zawroty głowy, ciągłe obniżenie nastroju, długotrwała utrata apetytu i bezsenność, apatia, to przyczyny mogą być poważniejsze i wynikać z zaburzeń psychicznych. Przede wszystkim lękowych (nerwicowych). Dla nich charakterystycznymi objawami są: odczuwanie ciągłego lęku, kłopoty z koncentracją, częste i nagłe pocenie się, zawroty głowy, a także uczucie drażliwości. Przyczyną mogą być również zaburzenia nastroju, którym towarzyszy spadek energii, gorszy sen, brak apetytu, niechęć do robienia czegokolwiek, brak celu – nie tylko dalekosiężnego, ale i planu na najbliższe dni, poczucie zagubienia w rzeczywistości. Ciągły niepokój to nieraz także objaw zaburzeń depresyjnych.

 

Niepokój: skąd się bierze?

Sposoby radzenia sobie z niepokojem zależą od jego przyczyn. Jeśli jest to zaniepokojenie spowodowane konkretną sytuacją życiową, np. czekającą nas przeprowadzką czy dużym wyzwaniem zawodowym, pomocne mogą być różne techniki relaksacyjne. Tych jest bardzo wiele – wśród najpopularniejszych m. in. trening autogenny Schultza czy trening relaksacyjny Jacobsona. Pierwszy z nich ma na celu samodzielne wprowadzenie się w stan podobny do tego, który towarzyszy medytacji. W Internecie znajduje się wiele wskazówek, jak dokładnie taki trening wykonać, dostępna jest też mogąca mu towarzyszyć muzyka. Stosowanie treningu autogennego Schultza zaleca się m. in. rodzącym matkom czy… osobom poddawanym drobnym zabiegom chirurgicznym ze znieczuleniem miejscowym. Z kolei trening relaksacyjny Jacobsona polega na napinaniu konkretnej grupy mięśni przy jednoczesnym rozluźnianiu pozostałych grup. Przy niepokoju wynikłym na skutek konkretnej sytuacji pomocne będą również ćwiczenia oddechowe, wysiłek fizyczny czy… próba znalezienia sobie mniej stresującego problemu, np. przypomnienie sobie o konieczności zrobienia porządków w szafie, które pozwolą na chwilę skupić myśli na czymś innym.

Ciekawe badanie przeprowadzili naukowcy z Harvard Business School. Powiedzieli grupie zdenerwowanych osób, że będą musiały wystąpić przed publicznością i zaśpiewać nieznaną im wcześniej piosenkę. Niektórzy mieli swoje sposoby na niepokój, mówili: „Dasz radę!”, „Uspokój się!”, ale nic to nie dało. Potem część osób poproszono o to, by narysowały, jak się wtedy czuły, a potem wyrzuciły kartkę z rysunkiem do kosza. I to ich naprawdę uspokoiło, wprowadziło bowiem przed występem pewien rytuał. Okazuje się, że mówienie „uspokój się” wcale nie działa – przecież gdy się z kimś kłócimy, wszelkie prośby o uspokojenie też często przynoszą odwrotny skutek. Inaczej z rytuałem – osoby, które przed stresującym dniem w pracy zawsze wypijają wodę z cytryną albo przed pierwszą randką wychodzą na spacer z psem lepiej radzą sobie z tym, co nastąpi później. Niepokój związany jest z utratą poczucia bezpieczeństwa, a rytuały to bezpieczeństwo przywracają – wykonujemy przecież stałe, znane, lubiane czynności.

Co innego, gdy niepokój odczuwamy bez przerwy i wynika on z opisanych wyżej w artykule zaburzeń. W takiej sytuacji konieczna będzie pomoc psychoterapeuty, psychologa bądź psychiatry. Specjaliści pomogą wybrać rodzaj odpowiedniej psycho- i ewentualnej farmakoterapii.

O Autorze

Agnieszka Szczytowska

Jestem psychologiem i terapeutą zajmującym się terapią partnerską i indywidualną dla osób dorosłych i młodzieży. Pracuje w nurcie poznawczo-behawioralnym oraz krótkoterminowej terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach. Jestem absolwentką psychologii i prawa w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej oraz studiów podyplomowych Seksuologia Kliniczna na Wyższej Szkole Finansów i Prawa pod kierownictwem prof. Lwa- Starowicza. Ukończyłam dwustopniowy kurs krótkoterminowej terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach oraz kursy z zakresu psychoterapii poznawczo-behawioralnej.