Przyrost masy ciała, bezsenność, wzrost ciśnienia krwi – to tylko kilka z negatywnych skutków oddziaływania na kogoś stresu. Niestety, wielu z nas niemal oddycha stresem, ponieważ nie ma możliwości w danej chwili, by go wyeliminować. W takim wypadku warto skupić się na jego zaletach.
Zapewne każdy chciałby się codziennie budzić w dobrym humorze, w przeświadczeniu, że żadne potencjalnie stresowe sytuacje na niego nie czyhają. Nie jest to jednak możliwe, a szczególnie o to trudno w czasie pandemii. Dlatego warto zdać sobie sprawę, że stres może uczynić nas silniejszymi, mądrzejszymi, bardziej realnie podchodzącymi do życia ludźmi. Dlaczego?
1. Stres poprawia funkcje poznawcze
Reakcja na umiarkowany stres może przypominać tę, jaka pojawia się, gdy chcesz wsiąść w wesołym miasteczku na kolejkę górską, która cię przeraża, ale z drugiej strony i kusi, wzbudza ciekawość, pobudza. W takich sytuacjach podwyższone ciśnienie i nerwowość, które odczuwasz, mogą potencjalnie zwiększyć wydajność twojego mózgu. Dzieje się tak, ponieważ w momencie umiarkowanie stresującym dochodzi do wzmocnienia połączeń między neuronami w mózgu. A to poprawia pamięć i koncentrację, sprawia, że dana osoba staje się bardziej produktywna. Naukowcy z Uniwersytetu Berkeley zbadali nawet pod tym kątem szczury (a człowiek ma z nimi w 99 procentach wspólne DNA) – krótkie stresujące wydarzenia powodowały w ich mózgach namnażanie się komórek macierzystych do nowych komórek nerwowych, co już po dwóch tygodniach skutkowało większą sprawnością mózgu.
2. Stres pomaga uniknąć… przeziębienia
W sytuacji stresowej człowiek reaguje chęcią walki lub ucieczki, a ta ma tak naprawdę za zadanie jego ochronę – uniknięcie zagrożenia. Okazuje się, że hormon stresu – kortyzol, produkowany przez organizm w niskich dawkach może też pomagać uniknąć i innego niebezpieczeństwa – tego zdrowotnego – w postaci infekcji. Pobudzona zostaje bowiem wtedy produkcja interleukin – substancji chemicznej, która dba o to, by układ odpornościowy ruszył do działania i zaczął chronić organizm przed infekcjami właśnie.
3. Stres czyni z ciebie twardziela/twardzielkę
Stres, zwłaszcza doświadczany w konkretnej sytuacji po raz pierwszy, sprawia, że dana osoba czuje się zagubiona, zagrożona, nie wie, jak sobie radzić. Jednak kiedy – z upływem czasu – po raz kolejny konfrontujesz się z podobnym stresorem, wiesz już, co robić, nauczony doświadczeniami z przeszłości. Zdajesz sobie sprawę, czego się spodziewać i jakie efekty mogą przynieść konkretne sposoby wyjścia z danej sytuacji. Masz nad tym poczucie kontroli i wiesz, co robić, by nie poddać się presji. W ten sposób stres czyni cię silniejszym. A nawet jeśli doświadczysz nowej przyczyny stresu po raz pierwszy, te poprzednie doświadczenia z innych wydarzeń również mogą ci pomóc odnaleźć się w przypadku kolejnego zagrożenia.
4. Stres może pozytywnie wpływać na rozwój dziecka
Oczywiście tylko ten umiarkowany, mobilizujący do działania. Kobiety poddane dużemu stresowi, np. w związku z sytuacją rodzinną czy zawodową nierzadko rodzą wcześniaki z niską masą urodzeniową, więc w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że silny stres działa pozytywnie na kobietę w ciąży i płód. Jednak, jak wykazało badanie przeprowadzone przez naukowców z Johns Hopkins University, jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w Stanach Zjednoczonych, umiarkowany i łagodny stres doświadczony przez mamę może pozytywnie wpłynąć na rozwój dziecka. W badaniu tym przyjrzano się losom 137 kobiet od półmetka ciąży do momentu ukończenia przez ich dzieci 2. roku życia. Okazało się, że potomkowie mam, które „w stanie błogosławionym” przeżyły łagodny stres mieli bardziej zaawansowane umiejętności na etapie wczesnego rozwoju niż pociechy mam „bezstresowych”. Oczywiście na podstawie wyników tego badania nie można wysnuć wniosków, że w ciąży warto się stresować, ale może bardziej – że warto nie panikować.